-19
Uśmiechnij się !
Humor religijny :
Siostra katechetka postanowiła jedną lekcję religii poświęcić świętym.
- Jaki powinien być człowiek, żeby pójść do Nieba? - zadaje pierwsze pytanie.
- Zmarły! - pada pierwsza odpowiedź. Siostra zaczyna więc inaczej:
- Jakich znacie świętych, kochane dzieci?
- Wincenty Witos!
- No, nie bardzo. Kościół nie ogłosił go świętym. Kto jeszcze zna jakiegoś
świętego?
- Święty Mikołaj!
Bardzo dobrze - uśmiechnęła się siostra i dodaje:
Myślę, że tego świętego lubią wszystkie nasze dzieci. Za co lubicie świętego
Mikołaja?
- Bo on wstrzymał Słońce i ruszył Ziemię!
Pewien niedowiarek mówi do księdza: -
Chrześcijaństwo istnieje już dwa tysiące lat, a ja nie widzę, by ludzie przez ten
czas choć trochę zmienili się na lepsze...
Na to ksiądz:
- Woda istnieje od miliardów lat, a niech pan się przyjrzy swojej szyi!
Na lekcji religii katecheta krzyczy na Jasia:
- Twój tatuś będzie miał przez ciebie siwe włosy!
Jasiu na to, jak gdyby nigdy nic:
- Ale się będzie cieszył! Teraz jest łysy!
Uroczystość zaślubin. kapłan mówi do państwa młodych: "I pamiętajcie o tym,
co napisano w Biblii: Gdzie pójdziesz ty, tam i ja". Panna młoda nie może powstrzymać się od śmiechu: "Mój mąż jest listonoszem"
Zmarło dwóch ludzi: kierowca autobusu i ksiądz. Staja przed świętym Piotrem, który ma ich poinformować o dalszym losie.
Święty Piotr: "Kierowco, pójdziesz do nieba, ty zaś drogi księże do piekła".
Oburzony ksiądz żąda wyjaśnień. Święty Piotr tłumaczy: "Bo widzisz, Janek, kiedy ty mówiłeś kazania to wszyscy spali, a gdy on prowadził autobus to wszyscy się modlili".Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przerażony żegna się i mówi:
- Boże spraw, żeby ta istota miała chrześcijańskie uczucia.
Na to lew przyklęka, żegna się i mówi:
- Boże, pobłogosław ten dar, który zaraz będę spożywał.Powódź w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludności. Wojsko puka do kaplicy:
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską.
Po trzech godzinach ksiądz siedzi na ostatnim piętrze parafii. Podpływa motorówka:
- Proszę księdza, niech ksiądz płynie z nami! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską.
Minęły kolejne godziny, ksiądz na szczycie dzwonnicy, nadlatuje helikopter.
- Proszę księdza, niech ksiądz wsiada! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w opatrzność boską.
Po chwili utopił się, staje przed Panem Bogiem i mówi z wyrzutem:
- Panie Boże, no jak tak można, Swojego wiernego sługę utopić... A tak wierzyłem w Opatrzność...
- Głupcze!!! Trzy razy po ciebie ludzi wysyłałem!!!Pyta się nauczycielka dzieci w klasie "gdzie mieszka Bóg?"
Jasiu się zgłasza i mówi że w łazience.
W łazience??? Skąd ty to wiesz?
"Tatuś zawsze rano krzyczy - O mój Boże, wyłaś wreszcie z tej łazienki!!!Z minionej epoki.
Jedzie ksiądz na rowerze, zatrzymuje go milicjant i mówi: Co bez karty rowerowej? Mandat wlepię!
Ksiądz na to: ale ja jadę z Panem Bogiem.
Milicjant: to za siebie i za Pana Boga ksiądz zapłaci!
Ksiądz zapłacił i uśmiechnięty jedzie dalej: "dobrze że ten głupek nie wiedział, że Bóg jest w Trzech Osobach"Przewidując wizytę biskupa, Abba Makary udał się pewnego dnia na targ do
pobliskiej wioski. Nieufnie oglądał na straganie jakieś chude kurczaki, gdy
podszedł sprzedawca i powiedział mu na ucho:
- Kup jednego, abba ! Możesz mi ufać: sprowadzam je codziennie prosto z Aleksandrii.
- Nie wątpię, bracie. Nie czynisz jednak słusznie pędząc je tu pieszo.